Patrzyłam na Niego wyczekująco. Cisza zalała nie tylko pokój Adama, ale i cały dom. Gdzieś na dole było można usłyszeć ciche tykanie zegara. Przez krótką chwilę wydawało mi się, że słyszałam spokojne oddechy domowników. Każdy pogrążony był w głębokim śnie, każdy z nich tkwił w swoim własnym świecie wyobraźni. Tyle osób w tym momencie śpi beztrosko śniąc o lepszym życiu, lepszej pracy, marząc o miłości lub wręcz przeciwnie, próbując wyrwać się z koszmaru i wrócić jak najszybciej do bezpiecznej rzeczywistości,albo w ogóle nie śniąc. Zamknąć oczy i obudzić się następnego dnia. Z przemyśleń wyrwał mnie zimny dotyk dłoni Adama na moim policzku. Odsunęłam się gwałtownie.
- Wytłumacz mi to. Co to znaczy 'Nie mówmy nic Kamili, skoro do tej pory sobie nic nie przypomniała, może tak będzie lepiej. Co do spotkania, mam nadzieję, że aktualne.' ? - wydusiłam z siebie, pokazując Mu widniejącą na ekranie jego telefonu wiadomość.
- Miałem Ci nie mówić.Pamiętasz jak znalazłaś numer telefonu Twojego brata? - zapytał zmieszany.
Wstałam z łóżka idąc w kierunku balkonu. Dotknęłam zimnej szyby opuszkami palców i przymknęłam na chwilę oczy. Przez moją głowę przeszły obrazy. Zgnieciona kartka, numer telefonu, czyjś głos w słuchawce telefonu...
- Daniel. - wyszeptałam niemal niesłyszalnie.
- Tak, Daniel. Zapisałem sobie jego numer telefonu, kiedy nie widziałaś. - powiedział podchodząc i obejmując mnie w pasie. Zadrżałam, nie mówiłam nic. Słowa uwięzły mi w gardle.
- Rozmawiałem z nim poprzez sms, rozmowy telefoniczne. Chcemy się spotkać, porozmawiać. Zrozum, miałaś ten wypadek, potem utrata pamięci. Owszem, z czasem przypominałaś sobie pewne rzeczy. Nie pytałaś o ojca, Daniela. Pomyślałem, a raczej pomyśleliśmy wspólnie z Danielem, że lepiej będzie jeśli nie będziesz nic wiedziała. Widzisz, nie chciałem narażać Cię ponownie na ból. Wiem jak przeżywałaś to wtedy, Twoje łzy... - powiedział przygryzając dolną wargę.
Odwróciłam się do niego, nie mówiąc nic pocałowałam Go delikatnie w usta.
- Chciałeś, a właściwie chcieliście mnie chronić, rozumiem. Kiedy macie się spotkać ? - zapytałam dbając o to, aby mój głos drżał jak najmniej.
- Pojutrze,ale... No nie, chyba nie chcesz tam iść ? - zapytał.
- Doskonale czytasz mi w myślach, kochanie. - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- No wiesz Kamila, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł... -dodał szybko.
- Tak, masz rację. Ten pomysł jest świetny, a nie dobry. - mruknęłam bardziej do siebie niż do Niego, wyrwałam się z Jego objęć i usiadłam na łóżku. - Pójdę tam z Tobą, chcę poznać Daniela. Nie mów mu nic o tym, że przyjdziesz tam razem ze mną. - powiedziałam po chwili.
- No nie wiem Kamila... - odparł Adam.
- Proszę. To dla mnie bardzo ważne. Adam... - szepnęłam wręcz błagalnie.
- No dobra, ale nie chcę, żebyś cierpiała, po prostu nie chcę. Zabiorę Cię tam ze sobą, ale zrobię to ten jeden, jedyny raz. Nie licz na więcej w tej sprawie. - powiedział po chwili zastanowienia trochę zły na siebie.
Usiadł na łóżku, podając mi gorący jeszcze kubek kako. Wzięłam nieduży łyk, po czym szepnęłam 'dziękuję' i pocałowałam Go w policzek. Poczułam jak Jego ręce oplatają moją talię, a Jego usta złożyły delikatny pocałunek na mojej szyi. Po raz kolejny poczułam jak bardzo jestem zmęczona.
- Słuchaj, jestem zmęczona, a nie wiem, czy Twoi rodzice byliby zadowoleni gdyby znaleźli nas razem w łóżku z samego rana. - powiedziałam ziewając.
- Spokojnie, wyjaśnimy im to. No chodź, kładź się. - odpowiedział, poklepując miejsce obok siebie.
Wskoczyłam szybko uśmiechając się do Niego. Napisałam jeszcze tylko sms do mamy gdzie jestem i dlaczego, po czym pocałowałam swojego skarba na dobranoc i wtuliłam się w Niego zamykając oczy pozwalając, aby przyszedł błogi sen.
Kiedy się obudziłam Adam wpatrywał się we mnie z rozbawieniem.
- No co ? - spytałam zaskoczona.
- Nic, nic. Pięknie wyglądasz po przebudzeniu. - odpowiedział całując mnie czule.
- Dziękuję. - powiedziałam czując, że się rumienię.
- Dobra, chodź na śniadanie. - rzucił szybko, wziął mnie za rękę i poprowadził na dół.
Do domu wróciłam ok. 16. Resztę wieczoru spędziłam na objadaniu się przeróżnymi słodyczami i oglądaniu filmów. Dużo myślałam nad jutrzejszym dniem. Nie wiedziałam co powiem Danielowi, jak zareaguję na jego widok. Bałam się. Bałam się nieznanego. Co tak właściwie miałam mu powiedzieć? Cześć to ja, Twoja siostra, to dla Ciebie i Twojej mamy ojciec zostawił mnie i mamę ? Nie. W myślach układałam przeróżne mowy, ale i tak na nic. Wiedziałam, że jeśli stanę przed nim i tak będzie inaczej niż sobie wyobrażałam. Zasnęłam pełna obaw jutrzejszego dnia.
Rano wpadł po mnie Adam. Byłam strasznie zestresowana, co od razu było po mnie widać. Wytłumaczyliśmy mamie co zamierzamy zrobić. Milczała, nie wiedziała co odpowiedzieć, ale nie zatrzymywała Nas. Podwiozła Nas do parku, w którym miałam spotkać Daniela. Kiedy wyszliśmy z samochodu, na swojej twarzy poczułam zimny powiew wiatru co trochę mnie zrelaksowało.
- Denerwujesz się, prawda? - zagadnął Adaś.
- Tak bardzo po mnie widać ? - zapytałam załamana.
- Nie da się ukryć. - odpowiedział. i przytulił mnie mocno do siebie.
Wybiła 14;00. Wzięłam Adama za rękę i ruszyliśmy do wyznaczonego miejsca.
- Wszystko będzie dobrze. - wyszeptał mój skarb, ale powiedział to tak jakby sam nie był przekonany.
Stanęłam jak wryta. Na przeciwko mnie stał chłopak uderzająco do mnie podobny. Poczułam, że do oczu na pływają mi łzy, a ręce zaczęły mi się trząść.
- Daniel ? - spytałam głosem, którego ja sama nie mogłam rozpoznać. Coś się we mnie złamało, nie wiedziałam co mam zrobić,a chłopak szedł w Naszą stronę coraz szybciej. Poczułam jak Adam ściska moją rękę mocniej.
piątek, 17 lutego 2012
wtorek, 14 lutego 2012
XV.
Zaczęłam kopać i szarpać, wydawało mi się, że krzyczę, jednak z mojego gardła nie wydobył się najmniejszy dźwięk. Otworzyłam szeroko oczy i szybkim ruchem zapaliłam lampkę. W pokoju jaśniało światło, wszystko było na swoim miejscu. Wstałam szybko z łóżka, wręcz wbiegłam do łazienki. Spojrzałam z niechęcią na swoją twarz w lustrze. Nerwowo moje ręce powędrowały na szyję. Uhh...Wszystko w jak najlepszym porządku. Odkręciłam kran i przemyłam twarz zimną wodą.
- No Kamila, co się z tobą dzieje? - powiedziałam sama do siebie patrząc obojętnym wzrokiem.
Spojrzałam na łóżko. O nie, dzisiejszej nocy już na pewno tam nie wrócę, nie ma mowy. - mruknęłam do siebie.
Podeszłam do szafy, otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej szare, dresowe spodnie, przyduży, zielony t-shirt i szybko się w nie przebrałam. Jednym, szybkim ruchem związałam włosy w luźny kok, chwyciłam telefon, klucze i cichym krokiem zeszłam ze schodów. Na nogi założyłam ukochane najacze, zaraz potem ubrałam kurtkę i cicho wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Szłam przed siebie pustymi uliczkami miasta, nie wiedziałam gdzie iść. Musiałam się trochę przewietrzyć, przemyśleć pewne sprawy. Sięgnęłam do kieszeni spodni, znalazłam w nich stare słuchawki. Podłączyłam je i już po chwili w moich uszach było słychać kawałek pezeta -' nieważne '. Zanuciłam pod nosem, spojrzałam zmęczonym wzrokiem na zegarek, wskazywał 4:30. Niepewnym ruchem wystukałam wiadomość 'śpisz?' i nacisnęłam 'wyślij do: kochanie <3'. Już po chwili poczułam wibracje przychodzącej wiadomości. ' Teraz już nie.;) Czemu nie śpisz, coś się stało?' - przeczytałam. ' Potrzebuję Cię .;x' - wystukałam. 'Ej,ej,mała. Co się stało? Gdzie jesteś?...' - po chwili widniała odpowiedź. ' Pod Twoimi drzwiami, otworzysz mi?'- napisałam szybko. Po chwili ujrzałam swojego zaspanego skarba w samych bokserkach i roztrzepanych włosach, przecierającego oczy. Nie dając mu dojść do słowa, przytuliłam się do niego i 'Kocham Cię' - szepnęłam.
- Ja Ciebie też, maleńka moja. - powiedział i wciągnął mnie do środka.
Rozbierz się i wskakuj do mnie na górę, a ja zaraz wrócę z kubkiem gorącego kakałka dla Ciebie i opowiesz mi co się stało. Bez słowa weszłam po schodach i skierowałam się do jego pokoju. Cicho otworzyłam drzwi,aby nie zbudzić przez przypadek, któregoś ze śpiących domowników. Położyłam się na łóżko wtulając policzek w zimną pościel. Przymknęłam oczy. Dopiero wtedy odczułam jak nieprzespana noc daje mi się we znaki. Coś zabrzęczało pod pościelą, był to telefon Adama. Wzięłam go niepewnie do ręki. Na wyświetlaczu widniał napis: ' 1 NOWA WIADOMOŚĆ', szybkim ruchem odczytałam wiadomość i zamarłam. W drzwiach stanął Adaś z dwoma kubkami, z których unosiła się para gorącego powietrza.
- Możesz mi to wyjaśnić ? - spytałam załamana powstrzymując łzy.
- No Kamila, co się z tobą dzieje? - powiedziałam sama do siebie patrząc obojętnym wzrokiem.
Spojrzałam na łóżko. O nie, dzisiejszej nocy już na pewno tam nie wrócę, nie ma mowy. - mruknęłam do siebie.
Podeszłam do szafy, otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej szare, dresowe spodnie, przyduży, zielony t-shirt i szybko się w nie przebrałam. Jednym, szybkim ruchem związałam włosy w luźny kok, chwyciłam telefon, klucze i cichym krokiem zeszłam ze schodów. Na nogi założyłam ukochane najacze, zaraz potem ubrałam kurtkę i cicho wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Szłam przed siebie pustymi uliczkami miasta, nie wiedziałam gdzie iść. Musiałam się trochę przewietrzyć, przemyśleć pewne sprawy. Sięgnęłam do kieszeni spodni, znalazłam w nich stare słuchawki. Podłączyłam je i już po chwili w moich uszach było słychać kawałek pezeta -' nieważne '. Zanuciłam pod nosem, spojrzałam zmęczonym wzrokiem na zegarek, wskazywał 4:30. Niepewnym ruchem wystukałam wiadomość 'śpisz?' i nacisnęłam 'wyślij do: kochanie <3'. Już po chwili poczułam wibracje przychodzącej wiadomości. ' Teraz już nie.;) Czemu nie śpisz, coś się stało?' - przeczytałam. ' Potrzebuję Cię .;x' - wystukałam. 'Ej,ej,mała. Co się stało? Gdzie jesteś?...' - po chwili widniała odpowiedź. ' Pod Twoimi drzwiami, otworzysz mi?'- napisałam szybko. Po chwili ujrzałam swojego zaspanego skarba w samych bokserkach i roztrzepanych włosach, przecierającego oczy. Nie dając mu dojść do słowa, przytuliłam się do niego i 'Kocham Cię' - szepnęłam.
- Ja Ciebie też, maleńka moja. - powiedział i wciągnął mnie do środka.
Rozbierz się i wskakuj do mnie na górę, a ja zaraz wrócę z kubkiem gorącego kakałka dla Ciebie i opowiesz mi co się stało. Bez słowa weszłam po schodach i skierowałam się do jego pokoju. Cicho otworzyłam drzwi,aby nie zbudzić przez przypadek, któregoś ze śpiących domowników. Położyłam się na łóżko wtulając policzek w zimną pościel. Przymknęłam oczy. Dopiero wtedy odczułam jak nieprzespana noc daje mi się we znaki. Coś zabrzęczało pod pościelą, był to telefon Adama. Wzięłam go niepewnie do ręki. Na wyświetlaczu widniał napis: ' 1 NOWA WIADOMOŚĆ', szybkim ruchem odczytałam wiadomość i zamarłam. W drzwiach stanął Adaś z dwoma kubkami, z których unosiła się para gorącego powietrza.
- Możesz mi to wyjaśnić ? - spytałam załamana powstrzymując łzy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)