- Ja... Muszę już iść, umówiłam się z Adamem, wybacz. - powiedziałam szybko zmieszana. Wstałam, że zabrać się stamtąd jak najszybciej, nie kryjąc drżenia moich rąk, ale Marcin chwycił mnie za nadgarstek, przyciągnął do siebie i pocałował delikatnie w usta.
- Idź, skoro musisz, ale pamiętaj mała, jeszcze nie skończyliśmy nauki jazdy na desce. Dzisiaj szło Ci całkiem nieźle. Do następnego w takim razie, siema. - rzucił dość oschle w moim kierunku.
Nie rozumiałam dlaczego mnie pocałował. Nie rozumiałam dlaczego się tak zachowuje. Przecież doskonale wie, że jestem z Adamem. Więc dlaczego to zrobił ? Zanim weszłam do domu, jeszcze przed drzwiami wzięłam wielki haust powietrza w płuca i odetchnęłam głęboko, łudząc się, że mama nie zauważy, że coś jest nie tak. Chciałam założyć maskę, ale nie potrafiłam udawać. Nigdy mi to nie wychodziło, więc dlaczego tym razem miałoby wyjść? Weszłam niepewnie do domu, przyklejając na twarz lekki uśmiech. - Cześć mamo. - powiedziałam. Dopiero teraz usłyszałam, że z kuchni dobiega głos jakiegoś mężczyzny. Weszłam niepewnym krokiem do kuchni.
- Dzień dobry.- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Wyciągnęłam rękę do tajemniczego mężczyzny i przedstawiłam się . - Kamila, córka Anity. Miło mi.
- Pozwól, ze Ci przedstawię Tomka, kochanie. - powiedziała szybko mama.
Mężczyzna uścisnął moją dłoń i odpowiedział. - Mi również. - Po czym uśmiechnął się do mnie w taki sposób, że na policzkach mamy pojawiły się dwa rumieńce, wyraźnie już teraz widoczne.
Widać było, że krępuje ich moja obecność, więc postanowiłam, że pójdę do siebie.
- A, słuchaj mamo.
- Tak, córcia ?
- Nie będziesz miała nic przeciwko temu, żeby wpadł Adam, prawda?
- Nie, skądże, niech wpada.
- Ok. To nie przeszkadzam Wam już, pogadamy potem.
Nie odpowiedziała. Zupełnie jakby pochłonął ją jej własny, wymarzony świat. Świat, w którym jak już zdążyłam się domyślić, był, albo miał pojawić się Tomek. Weszłam na górę do swojego pokoju, nie zważając zupełnie na odgłosy śmiech z kuchni. Wydawało mi się, że już gdzieś słyszałam ten głos. A mianowicie wtedy, gdy mama wróciła z imprezy firmowej. Czyli to on ją wtedy odprowadził do domu, wszystko jasne. W końcu wygląda na szczęśliwą, powinna taka być. Zasługuje na to, jak każdy człowiek, a jeśli jej szczęście ma postać Tomka, to nikt nie powinien jej tego odbierać. Nikt. Weszłam do pokoju, odpaliłam kompa i chwyciłam za telefon. ' Cześć, kochanie. ;* Przeszkadzam Ci może, jesteś zajęty? :> ' - napisałam i przycisnęłam przycisk: ' wyślij do : Kotek.<3.' Zanim zdążyłam zatopić się w rozmyśleniach, Adam odpisał. ' Ty? Ty nigdy nie przeszkadzasz, kotku. <3. A co ?' - widniała odpowiedź. ' Bo pomyślałam sobie, że może byś do mnie wpadł ? Poleżelibyśmy, poprzytulali się. Tak, tego właśnie mi trzeba.Co Ty na to? :) ' - wystukałam szybko o odpowiedź. ' Pewnie, będę u Ciebie za 15 min. Kocham Cię. ;*' - widniała krótka, a jakże pocieszająca wiadomość na ekranie mojego telefonu. Usiadłam przy kompie, włączyłam gadu i zamieniłam parę słów z Majką. Wyłączyłam po dziesięciu minutach znudzona rozmową. Rozległ się dzwonek do drzwi. - Ja otworzę ! - krzyknęłam od razu i zeszłam na dół w mgnieniu oka.
- No cześć, skarbie. - powiedział Adam i po prostu mnie przytulił. - A buziaka nie dostanę? - zapytał po chwili.
- Hahah. Jasne, że dostaniesz, ale za chwilę. Chodź do mnie na górę, bo mama z Tomkiem są w kuchni i nie chcę im przeszkadzać, nawet nie warto mówić im dzień dobry, tak są zajęci sobą. - wyjaśniłam.
- z Tomkiem ? - zapytał zaskoczony Adaś.
- Tak, z Tomkiem, oni najwyraźniej ze sobą kręcą. - dodałam.
- A. Nie no spoko. - powiedział Adaśko, wziął mnie za rękę i poszliśmy na górę.
Kiedy tylko drzwi mojego pokoju się zamknęły, Adam rzucił mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować. W pewnym momencie go odsunęłam.
- Co jest ? - zapytał zaskoczony.
- Nie, nic. Tylko już po prostu starczy... - odpowiedziałam po chwili wahania.
- Dobra, jak chcesz. - usłyszałam w odpowiedzi. Spojrzał na mnie takim wzrokiem, że po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Odwrócił się, siadając na skraju łóżka. Jego wzrok był obojętny, wpatrzony zupełnie przed siebie bez jakiegokolwiek celu. Z Jego oczu można było wyczytać smutek... I rozczarowanie? Podeszłam od tyłu, wtuliłam się w Niego, a z moich ust dobiegło ciche 'przepraszam'.
- Oj, kochanie, doskonale wiesz, że nic się nie stało. Tylko problem tkwi w tym, że jesteś jakaś inna, nieswoja. Czuję to dokładnie. - zaczął Adaś. - Coś się stało ? - ciągnął dalej.
- Ja... Nie, nic.- zaczęłam mówić próbując, aby mój głos drżał jak najmniej.- Nic, po prostu dzisiaj się dziwnie czuję, to wszystko. - Odpowiedziałam. Zaskakujące jest to, z jaką łatwością przyszło mi okłamywać kogoś, kto znaczy dla mnie tak wiele. A co najgorsze On uwierzył. Z jednej strony cieszyłam się, że nie muszę Mu się tłumaczyć, nie chciałam tego, ale z drugiej jednak miałam do Niego pewien żal, że łyknął tą bajeczkę. Leżeliśmy i rozmawialiśmy tak jeszcze z trzy godziny po czym odprowadziłam Go do drzwi i pożegnałam przeciągającym pocałunkiem. Wróciłam do siebie na górę. W drzwiach jak zawsze, był wsadzony klucz. Od przeprowadzki tutaj nigdy Go nie użyłam, zamknęłam drzwi i ... przekręciłam klucz. Włączyłam Black Veil Brides - Carolyn, położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. Bardzo intensywnie myśleć o tym, co dzisiaj się stało. Nie mogłam pojąć dlaczego Marcin zachowuje się tak dziwnie, inaczej. Wiedziałam też, że nie dam rady przybierać ciągle maski, gdyż to nie ma najmniejszego sensu. W dodatku nie jest to 'fer' , wobec osób mi najbliższych. Co mi po tym, jeśli będę udawać, a w środku mnie będzie kompletny chaos ? Doskonale wiem, że jeśli teraz stracę kontrolę, potem już nad tym wszystkim nie zapanuje. A co z mamą ? Czy na prawdę chcę sobie ułożyć życie z tym całym Tomkiem? Ostatnio, bardzo się od siebie oddaliłyśmy... Mimo wszystko, muszę z nią porozmawiać o niejakim 'tajemniczym mężczyźnie'. A co z kłótnią pomiędzy Marcinem, a Adamem ? Wiem jedno. Muszę się dowiedzieć o co chodzi i porozmawiać z Marcinem, nie zostawię tego tak. Najgorsze jest to, że nie wiem jak długo jeszcze zdołam ukryć prawdę przed Adamem. I co się stanie jeśli się dowie. Rozmyślając tak nad wszystkim zasnęłam, a w głowie oprócz melodii piosenki słyszanej przed zaśnięciem, nasuwało mi się jeszcze jedno pytanie.A mianowicie: Co mam z tym wszystkim zrobić? ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz